Naukowcy mówią, dlaczego kochamy dymne whisky

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Nie wszyscy kochają dymną i torfową whisky. I nie ma w tym zupełnie nic dziwnego, jest ona specyficzna. Jak się okazuje, nad tym, dlaczego jedni kochają dymną whisky, a inni jej nie cierpią, pracowali przez ostatnie lata szanowani naukowcy.

Kiedy tylko człowiek odkrył ogień, odpalił pasję, która podsyca płomienie i jego samego. Zapach grilla potrafi bez większego problemu i – co więcej – ani jednego słowa, zaprosić wszystkich sąsiadów do Twojego ogródka. Wydaje się, że jesteśmy zaprogramowani tak, aby kochać zapach dymu.

Gotowanie z użyciem ognia spowodowało, że mięso jest dużo bezpieczniejsze dla naszych organizmów. Pomaga ono w lepszy sposób absorbować składniki odżywcze. Mówi się też, że naszym przodkom ogień i gotowanie na nim, pozwoliło na ewolucję w stronę współczesnego człowieka. Zastanawiasz się w jaki sposób? Ten fakt tłumaczy doctor Helene Hopfer z Pennsylvania State Universiry: dzięki lepszemu przyswajaniu składników odżywczych, nasze mózgi zaczęły szybciej się rozwijać.

Każdy z nas, już w młodym wieku kształtuje swoje kubki smakowe i tworzy pamięć aromatów. Już u niemowlaka można budować preferencje smakowe i jego późniejsze wybory. Jeśli nauczymy się szybko kojarzyć zapach dymu z przepysznym jedzeniem, zyskujemy dużo większe rozpoznanie zapachu, a także smaku. Skojarzenie może być też negatywne, a dym może przypominać nam coś traumatycznego – dym kojarzony z pożarem domu to bowiem nic dobrego. Skąd to wszystko wynika? Zmysł smaku jest położony bardzo blisko systemu odpowiadającego za pamięć, emocje oraz nastrój. Oczywiście na to, jak odczuwamy oraz co odczuwamy w smaku i zapachu, wpływają także nasze genetyczne uwarunkowania i percepcja.

W ostatnich latach naukowcy powiększyli wiedzę na temat tego, jak uwarunkowania genetyczne wpływają na naszą percepcję poznawczą. Czyli w tym przypadku na to, co czujemy w alkoholu. Sprawa w dalszym ciągu nie jest jasna, bo badania są trudne, skomplikowane i czasochłonne, a także kompleksowe – jak niektóre z alkoholi, którymi raczymi się na co dzień. Istnieje jeden receptor, który odkryli naukowcy stosunkowo niedawno – OR10G4 – który jest blisko polinkowany z gwajakolem, związkiem zapachu dymu znalezionym w whisky, winie, parzonej kawie, bekonie i wędzonej rybie. Różne wariacje OR10G4 mogą wyjaśniać, dlaczego niektórzy ludzie bardziej, a inni mniej, odczuwają aromat dymu i jego intensywność. – Osoby, które wyczuwają gwajakol lepiej, zwykle twierdzą, że whisky dymne i torfowe jest nieprzyjemne, dlatego, że jest to dla nich tak mocny zapach. Ci, którzy czują gwajakol słabiej, odczuwają większą przyjemność z whisky dymnych – mówi naukowiec doktor Casey Trimmer.

A co oczywiste, nasz zmysł zapachu ma bezpośredni związek ze smakiem. Jesteśmy w stanie wyczuwać zaledwie 5 smaków: gorzki, słodki, słony, kwaśny i umami. Wiele cząsteczek chemicznych, podczas posiłku, jest transportowanych do detektorów zapachu znajdujących się w naszym nosie i w ten sposób odczuwamy większą ilość smaków.

Ale warto podkreślić, że na doznania smakowe i zapachowe wpływa także wiele czynników zewnętrznych. Oświetlenie, temperatura, dźwięki i wszystkie inne efekty nas otaczające.