Już za niecały miesiąc, 22 kwietnia wszystkich fanów brzmień zespołu VooVoo zapraszamy do klubu Alibi na koncert promujący nową płytę zespołu Voo Voo: “Samo Voo Voo”.
Od poprzedniej – “Voo Voo 21” – przekrojowej, jubileuszowej (wieńczącej jubileusz 20-lecia istnienia zespołu), “bogatej”, bo nagranej ze znamienitymi gośćmi (Małgorzata Walewska, Tomasz Stańko, Orkiestra “Aukso” pod dyr. Marka Mosia) minęły już dwa lata. W tym jednak czasie żaden z muzyków Voo Voo nie leniuchował (by wspomnieć tylko płyty Wojtka Waglewskiego z Maćkiem Maleńczukiem, Fiszem i Emade, solowe autorskie projekty Mateusza Pospieszalskiego – EMPE 3 oraz Karima Martusewicza – Karimski Club, upamiętnione także na płytach). Voo Voo to prawdziwy fenomen, za którym się tęskni, na którego premierową muzykę zawsze się czeka. Mimo tej niesłychanej przecież pracowitości wszystkich muzyków grupy.
Co dostajemy A.D. 2008? Powiedziałbym zagadkę… Zupełnie jak sen, o którym na płycie tej śpiewa lider Voo Voo (“Komboj”). Zagadka to wciągająca. Nie za bardzo “do lubienia” i “bez cukru”… Więc i pewno znacznie bardziej “męska” niż “Męska muzyka” Waglewskich. Nie znaczy, że “mniej miłosna”. Nie znaczy również, że i nie bardziej samotna. Tak, owych rys samotności znajdziemy na “Samo Voo Voo” zdumiewająco dużo, niejako wbrew najbardziej optymistycznej zapowiedzi (“Dzisiaj jest ładna pogoda”).W tekstach, które dziś stworzył Waglewski czuje się nadzieję, że “choć się gmatwa, ma się udać i uda się!”, ale i gorycz, smutek nadziei zawiedzionych…
Muzycznie zaś, to wciąż to samo Voo Voo, stare dobre, od razu rozpoznawalne.
Tym razem bardziej proste, piosenkowe i spójne – rock&rollowe i rockowe. Płyta zawiera przede wszystkim wiele świetnych, zwartych, riffowych kompozycji, wykonanych z prawdziwą werwą. “Samo Voo Voo” to po prostu pełen dynamiki oryginalny rock&rollowy atak i klarowne, dość surowe brzmienie. To właściwie zbiór przebojów – ale uwaga znów – takich, które nie wpadają w ucho natychmiastowo, po pierwszym przesłuchaniu… Ale i coś więcej, kilka wolniejszych przystanków – ni to ballad, ni to piosenek folkowych – które z kolei intrygują już od słuchania pierwszego i pomagają płytę tę lepiej rozumieć… (“Komboj”, “Lan Lerd Lan Drim”, “Nie manipuluj”). Fakt, że zespół który tak bardzo lubi dialogować z najrozmaitszymi muzykami, tym razem nagrał płytę jedynie sam – w ścisłym czteroosobowym składzie – wydaje się więc tylko jednym z kluczy interpretacyjnych tytułu… I kto wie, może nawet tym mniej istotnym? Ale na to pytanie musi już sobie odpowiedzieć odbiorca tej sztuki SAM… Autorem wszystkich 13 premierowych piosenek jest Wojciech Waglewski. Nad realizacją nagrań czuwał Piotr “Dziki” Chancewicz. Oprawą graficzną zajął się – po raz pierwszy dla Voo Voo – Macio Moretti. Album promuje singiel “Leszek mi mówił” – Waglewskie oko w stronę drugiej ważnej “ikony polskiego rocka” – Lecha Janerki, który to lata temu śpiewał, by strzec się dość podejrzanych miejsc. Miejsc bardzo bardzo samotnych…
Kiedy i gdzie:
22.04.09 godz.20.00 Klub Alibi ul. Grunwaldzka 67
Bilety
35 zł – przedsprzedaż,
40 zł – w dniu koncertu
rezerwacje: [email protected]
Źródło: Materiały organizatora/wrockfest